Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 15
Pokaż wszystkie komentarzeNie zgadzam się z autorem. Nowe motocykle są bardzo nudne. Głównie za sprawą elektroniki. Ta sprawia, że moto jeździ się jak w grze komputerowej. Odkręcasz kiedy chcesz i ile chcesz a elektronika sprawi że moto pojedzie tam gdzie je kierujesz, ewentualnie automatycznie redukując moc. Nawet jeśli osiągi starszych moto były słabsze to był dreszczyk ze zbliżania się do limitu. Nawet jeśli taki nowy V-Storm objedzie mnie dwa razy na moim prostackim niemal zabytku to i tak mam większą frajdę. Nawet jeśli jadę na 60 czy 70% możliwości maszyny to jest dreszczyk odkręcając w zakręcie. Bo muszę to zrobić nie za mocno żeby się nie wyłożyć ale jednocześnie chcę jak najmocniej. Jak ktoś chce pałować bezkarnie to niech siądzie do konsoli. Ja tam wolę igrać z prawami fizyki niż zostawić elektronice pilnowanie ich limitów. No i kolejna sprawa, że nie wszystkie motocykle są nudne. Jeździłem nową MT-09 i to fenomenalne moto. Kupiłbym gdyby było mnie na nią stać. No ale jej to bliżej technicznie do zabytków niż współczesnych maszyn. Fajnie, że jest postęp. Ze nowe opony, zawieszenia i hamulce są coraz skuteczniejsze. Super. Zło w nowych maszynach to elektronika. Byle płochliwy korpo ludek, który boi się matki, teściowej, żony a może i jeszcze własnych dzieci może wsiąść na nowe moto i bezkarnie kręcić czasy zbliżone do tych osiąganych przez profesjonalistów kilkanaście lat temu. No i jeszcze jeden aspekt to stylistyka. Dziś większość maszyn to plastikowe transformersy. Nie każdemu musi się to podobać. No i popatrzcie na zegary współczesnych maszyn. Toż to wygląda jak plastikowe zabawki z Chin. Nie jestem fanem współczesnych aut ale jakoś ta cyfryzacja kokpitów w samochodach może wyglądać porządnie i ciekawie. Kiedyś zegary w motocyklach były piękne i funkcjonalne a dziś to prawdziwy szajs, który gdyby wpakować do współczesnego auta to nikt by go nie kupił.
OdpowiedzKolego w pełni podzielam Twoje zdanie to ma jechać- wyglądać nie musi. Prawda jest taka że im coś jest bardziej skomplikowane i obwieszone jak choinka tym więcej ma do psucia, a jeśli do tego to jeździ na dwóch kołach to prędzej czy później się przewróci i wtedy bez serwisu ani rusz i mamy ogromne koszty naprawy. Nie mam nic przeciwko ,,mechanicznemu'' postępowi w zawieszeniach a nawet komputerowi sterującemu wtryskiem i zapłonem silnika chociaż nie za bardzo można je samemu naprawić a koszt naprawy jest wysoki. Jestem za to przeciwnikiem elektronicznego ,,uładzania'' motocykla i pakowaniu w niego drogich i zawodnych urządzeń mających z każdej cioty zrobić rasowego motocyklistę. Jeśli już ktoś niema zamiary się uczyć jazdy na motocyklu powinny być dla niego produkowane specjalne motocykle z przykutym grubym łańcuchem Aniołem Stróżem, cała reszta powinna mieć prostą i niezawodną konstrukcję pozwalającą na korzystanie w pełni z możliwości jakie daje potężny silnik i dobra zawiecha i gwarantujące stosunkowo niski koszt odtworzenia czy naprawy.
OdpowiedzOczywiście masz prawo do własnego zdania ale sam przyznajesz, że np. MT-09 jest super, chociaż to przecież nowy motocykl wyposażony w elektroniczne systemy sterujące YCC-T i D-MODE, a także za dopłatą w ABS. Moja przygoda z motocyklami zaczęła się prawie ćwierć wieku temu od WSK 175 Kobuz (na niej zdawałem prawo jazdy), potem była Jawa 350 TS, MZ ETZ 251 i wiele, wiele innych. Każdy mój kolejny motocykl był bardziej zaawansowany od poprzedniego i dawał mi jeszcze większą frajdę z jazdy. Dla mnie takie nowinki (w sumie te nowinki są już na rynku od wielu lat - szczególnie ABS) wpływające na bezpieczeństwo jak ABS i kontrola trakcji powinny już być normą. Uważam, że bez względu na stopień zaawansowania motocykla i tak trzeba przyjechać wiele tysięcy kilometrów, żeby poznać maszynę i zespolić się z nią. Kto tego nie zrobi, tylko będzie bezgranicznie ufał kontroli trakcji i ABS'owi i tak ma duże szanse skończyć w rowie lub na tylnej klapie Tico. Jak to mówili w starym dobrym kabarecie "praw fizyki pan nie zmienisz". Jednak nawet najlepsze umiejętności, myślenie i przewidywanie na drodze nie uchronią np. przed piaskiem, który wysypał się z 35 letniego Kamaza. Wtedy, oprócz Twojego doświadczenia do pracy przystępują ABS i kontrola trakcji i być może to trio pozwoli utrzymać się na kołach. Wątpię, aby w takiej sytuacji ktoś w rozrzewnieniem wspominał swoją starą dobrą SHL'kę. Ja wtedy z bijącym sercem dziękuję za systemy bezpieczeństwa. Pozdrawiam!
OdpowiedzJeździłem na MT-09 bez ABS. D-Mode to ściema - służy tylko w ostrzejszych trybach do automatycznego szarpnięcia przy dodawaniu gazu aby moto łatwiej szło na gumę albo mieliło kołem. YCC-T to nie żaden wspomagacz, tylko udoskonalenie sterowania gazem. Tak jak pisałem nowinki typu lepsze zawieszenia, opony, hamulce są ok bo to znak postępu. Tak samo YCC-T po prostu zastąpiło linki i gaźniki. Ten system nie wyręcza jeźdźca Pozdrawiam!
Odpowiedz